Czekoladowo czekoladowy tort z nutą Amareny
biszkopt (na podstawie książki James Martin "Desserts"):
175g miękkiego masła
175g drobnego cukru
3 jajka
160g mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
25g kakao
1/2 łyżki esencji waniliowej
Nagrzać piekarnik do temp. 175 stopni.
Dwie formy o średnicy 20 cm nasmarować tłuszczem i wyłożyć papierem pergaminowym.
Miękkie masło, cukier i esencję waniliową zmiksować na gładką masę.
Dodać jajka (wrzucać i miksować jajka po jednej sztuce, inaczej się zwarzą).
Do masy przesiać mąkę wymieszaną z kakao, delikatnie wymieszać szpatułką.
Ciasto rozłożyć do wcześniej przygotowanych form.
Piec 30-35 minut (gotowy biszkopt ma konsystencję gąbki i po naciśnięciu palcem wraca do swojego pierwotnego kształtu).
Ciasto pozostawić w formie do lekkiego przestygnięcia, potem przełożyć na kratkę i wystudzić całkowicie.
Krem czekoladowy:
200g czekolady deserowej
500g serka mascarpone
4 łyżki syropu amarena (zalewa z wiśni) + wiśnie amarena do dekoracji
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, przestudzić.
Serek wyłożyć do miski. Stopniowo dodawać rozpuszczoną czekoladę i miksować na gładką masę. Dodać syrop amarena, wymieszać.
Poncz do nasączenia biszkoptów:
100ml mocnego naparu czarnej herbaty (np. Earl Grey)
4 łyżki stołowe brandy lub koniaku
Herbatę zalać wrzątkiem, po minucie wlać alkohol. Wystudzić.
Biszkopty wyrównać (w trakcie pieczenia rosną "z górką", nadmiar ściąć ostrym nożem).
Jeden krążek ciasta ułożyć na talerzu lub paterze, nasączyć ponczem.
Posmarować wieszch 1/3 kremu czekoladowego.
Przykryć drugim krążkiem ciasta, nasączyć je ponczem.
Boki i wieszch tortu posmarować kremem (zużyć 3/4 pozostałego kremu).
Resztę czekoladowego kremu zużyć do dekoracji, np. wyciskać rozetki przy użyciu szprycy lub rękawa cukierniczego. Każdą z rozetek przyozdobić wisienką amarena.
PS. W przedpokoju piętrzy się barykada z walizek i toreb, w lodówce czekają na spakowanie lokalne okołoświąteczne frykasy, my nerwowo spoglądamy na śnieg zalegający to tu to tam i sprawdzamy raporty drogowe.
Jedziemy na święta do Rodziców :)
Życzę Wam Spokoju, słońca, smakowitości i radości!
PS. W przedpokoju piętrzy się barykada z walizek i toreb, w lodówce czekają na spakowanie lokalne okołoświąteczne frykasy, my nerwowo spoglądamy na śnieg zalegający to tu to tam i sprawdzamy raporty drogowe.
Jedziemy na święta do Rodziców :)
Życzę Wam Spokoju, słońca, smakowitości i radości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz