Wyczekany, wyśniony, wymarudzony piknik mamy już za sobą. Tomasz od tygodnia nie mógł się doczekać kiedy pójdzie na coroczny przedszkolny "Sommerfest"(tu pisałam o zeszłorocznym). I pogra w różne gry, i zje loda, pobawi się z kolegami a co najważniejsze zje piknikowe frykasy. Te owoce, kiełbaski i kawałki ciasta wyjmowane z plastikowych pudełek, kolorowy koc na trawie, miejsce w cieniu starych owocowych drzew, to całe misterium pikniku przemawia do niego najsilniej.
Tematem przewodnim tegorocznego pikniku była sztuka. Dzieci paradowały we własnoręcznie pomalowanych koszulkach, prezentowały swoje obrazki (można było je licytować) i instalacje w surowców wtórnych. Był rodzinny konkurs którego zadaniem było poszukiwanie i oznaczanie na mapie malowanych skarbów rozsianych na terenie całego przedszkola. Były wyścigi w workach, bieg z taczką, tor przeszkód. Były słodkości i wiele, wiele śmiechu! Tomasz chętnie zaliczył wszystkie konkurencje pamiętając aby po każdej z nich "zawinąć" do bazy z kraciastego koca pod śliwą.
Jeszcze tylko 2 tygodnie przedszkola i wakacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz