Co zrobić aby padało? Można tak dla przykładu wyjąć z torby parasolkę co ją nosimy już 4-ty tydzień a "suchej kropli deszczu" ani widu ani słychu. Przemoknięcie do samych gaci mamy gwarantowane. Wypróbowane ze 100 razy, w tym roku nawet też.
Wczoraj przez przypadek wypróbowałam nową metodę zaklinania deszczu pt.: "Chowamy kalosze".
Na szaleńczy (jak się okazało) pomysł spakowania gumowców zdecydowałam się po tygodniowych
upałach i po zapoznaniu się z prognozą pogody na następny tydzień.
Oczywiście miało już nie padać... Lato przyszło! 33 stopnie w cieniu!
Tak więc co zrobić aby diametralnie zmienić pogodę na bardziej mokrą?
Przepis jest prosty, bo potrzeba tylko brudnych kaloszy po sezonie wiosenno-zimowym, środka do pielęgnacji gumy oraz szmatki. Kalosze myjemy ciepłą wodą, suszymy, pokrywamy płynem konserwującym starannie wcierając go szmatką w gumę. Potem kalosze szuszymy, polerujemy, wkładamy do pudła i na szafę. Deszcz w przeciągu następnych 24 h jak na zawołanie.
Tak na poważnie: ponad rok odwlekałam decyzję zakupu pieruńsko drogiego środka do konserwacji latex-u. Samo matowienie gumy ("blooming") nie wzruszało mnie ze względów estetycznych, bardziej martwiło mnie ewentualne osłabienie konstrukcji kalosza. Wygląda na to, że środek jest wydajny, skuteczny czyli jednak się opłacało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz