Translate

2013/03/27

projekt365: 86


Czekoladowo czekoladowy tort z nutą Amareny

biszkopt (na podstawie książki James Martin "Desserts"):
175g miękkiego masła
175g drobnego cukru
3 jajka
160g mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
25g kakao
1/2 łyżki esencji waniliowej

Nagrzać piekarnik do temp. 175 stopni.
Dwie formy o średnicy 20 cm nasmarować tłuszczem i wyłożyć papierem pergaminowym.
Miękkie masło, cukier i esencję waniliową zmiksować na gładką masę.
Dodać jajka (wrzucać i miksować jajka po jednej sztuce, inaczej się zwarzą).
Do masy przesiać mąkę wymieszaną z kakao, delikatnie wymieszać szpatułką.
Ciasto rozłożyć do wcześniej przygotowanych form.
Piec 30-35 minut (gotowy biszkopt ma konsystencję gąbki i po naciśnięciu palcem wraca do swojego pierwotnego kształtu).
Ciasto pozostawić w formie do lekkiego przestygnięcia, potem przełożyć na kratkę i wystudzić całkowicie.


Krem czekoladowy:
200g czekolady deserowej
500g serka mascarpone
4 łyżki syropu amarena (zalewa z wiśni) + wiśnie amarena do dekoracji

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, przestudzić.
Serek wyłożyć do miski. Stopniowo dodawać rozpuszczoną czekoladę i miksować na gładką masę. Dodać syrop amarena, wymieszać.


Poncz do nasączenia biszkoptów:
100ml mocnego naparu czarnej herbaty (np. Earl Grey)
4 łyżki stołowe brandy lub koniaku

Herbatę zalać wrzątkiem, po minucie wlać alkohol. Wystudzić.


Biszkopty wyrównać (w trakcie pieczenia rosną "z górką", nadmiar ściąć ostrym nożem).
Jeden krążek ciasta ułożyć na talerzu lub paterze, nasączyć ponczem.
Posmarować wieszch 1/3 kremu czekoladowego.
Przykryć drugim krążkiem ciasta, nasączyć je ponczem.
Boki i wieszch tortu posmarować kremem (zużyć 3/4 pozostałego kremu).
Resztę czekoladowego kremu zużyć do dekoracji, np. wyciskać rozetki przy użyciu szprycy lub rękawa cukierniczego. Każdą z rozetek przyozdobić wisienką amarena.

PS. W przedpokoju piętrzy się barykada z walizek i toreb, w lodówce czekają na spakowanie lokalne okołoświąteczne frykasy, my nerwowo spoglądamy na śnieg zalegający to tu to tam i sprawdzamy raporty drogowe.
Jedziemy na święta do Rodziców :)

Życzę Wam Spokoju, słońca, smakowitości i radości!

2013/03/26

projekt365: 85 - dzień czekolady


Jeszcze "ciepły" podwójnie czekoladowy tort z nutką Amareny. Przepis jutro...
Jutro też czeka nas powolne pakowanie przy lekko nasilonej Reisefieber.

2013/03/25

projekt365: 84 - dzień z tortem w tle

Od 2 dni dziecko ma nowy temat przewodni pt. "Pieczemy ciasto". Przypadkowo jesteśmy obkładani książkami kucharskimi (dla nieletnich i leciwych), internetowe reklamy zawierające jakiekolwiek akcenty cukierniczo-piekarnicze są nam dokładnie wskazane małym kościstym paluszkiem a każdorazowe wyjście do kuchni kończy się wyciągnięciem na światło dzienne torby z mąką. Dziwnym zbiegiem okoliczności także wszystkie rysunki wykonane ostatno dziecięcą rączką zawierają dokładne instrukcje jak upiec ciasto. Instrukcja wygląda tak:
Nie pozostaje mi nic innego jak upiec jakieś biszkopty, ukręcić krem i ulepić z tego wszystkiego nadobny torcik :)

2013/03/24

projekt365: 82 & 83

Weekendowe lenistwo dopadło nas wszystkich. Nad Graz chmury, zimnica i pierwsze płatki śniegu tej wiosny, siedzimy więc w domu i grzejemy się pod kocem. Utopiliśmy Marzannę ale jak widać trzeba jeszcze Dziadka Mroza dorwać aby zima ostatecznie odpuściła.
Na rozgrzewkę dziś na obiad była wysokokaloryczna wiepszowina :)


Golonka w cydrze

2 golonki przednie (ok. 1,5 kg)
pęczek włoszczyzny
ziele anielskie i liść laurowy
2 łyżki stołowe masła klarowanego
4 galązki świeżej szałwii
1 litr cydru
sól
pieprz
imbir w proszku
3 ząbki czosnku
1 łyżka stołowa cukru

Golonki umyć i wysuszyć.
W dużym garnku (mój jest 4 litrowy) zagotować wodę (ok. 2 litrów) wraz z włoszczyzną, zielem anielskim i liściem laurowym. Gotować 20 minut, aż uzyskamy bulion warzywny.
Do bulionu wrzucić golonki, na małym ogniu gotować mięso 60 minut.
Po godzinie wyjąć golonki do lekkiego obeschnięcia.
W garnku lub rondlu o grubym dnie silnie rozgrzać klarowane masło, wrzucić golonki i szałwię, lekko je zrumienić. Wlać cydr (pół litra), dodać przyprawy i czosnek, lekko potrząsnąć rondlem. Ogień pod garnkiem/rondlem zmniejszyć do minimum i dusić mięso przez 2 godziny (po godzinie duszenia dolać pozostałe 1/2 litra cydru).
Gdy golonki będą już gotowe wyjąć je delikatnie na talerz. Do pozostałego w garnku/rondlu sosu dodać łyżkę cukru, sos wyredukować do konststencji syropu. 
Wrzucić golonki spowrotem do garnka/rondla, lekko nimi potrząsnąć aby oblepiły się sosem.
Podawać z ziemniakami i sałatą w sosie winegret na bazie cytryny.
Smacznego!

2013/03/22

projekt365: słodkie kwiatki na 81 dzień


Czekoladowe kruche kwiatki
przepis zainspirowany ciastkami Claire K Creations

4 łyżki stołowe cukru pudru
125 g miękkiego masła
1 1/4 szklanki mąki
4 łyżki stołowe kakao
1 łyżka stołowa esencji waniliowej (lub cukru waniliowego)
cukier puder do posypania

Piekarnik nagrzać do temp. 170oC.
Blachę do pieczenia wyłożyć papierem pergaminowym.
W misce zmiksować miękkie masło z cukrem na kremową masę.
Dodawać stopniowo mąkę, kakao i esencję waniliową (lub cukier) aż wszystkie składniki się całkowicie połączą.
Ciasto wyłożyć na blat opruszony mąką i rozwałkować na grubość 1 cm.
Metalową foremką wykrawać w cieście ciasteczka i układać je na papierze pergaminowym w niewielkich odstępach (max. 2 cm).
Piec 12-15 minut.
Po tym czasie wyjąć ciastka z piekarnika i pozostawić je na blasze przez ok. 5 minut.
Po tym czasie delikatnie przełożyć ciasteczka na kratkę, wystudzić i posypać cukrem pudrem.
Smacznego!


2013/03/21

projekt365: 80

Wczoraj przynieśliśmy z przedszkola bezimienną kukłę której przeznaczenia syn nie potrafił nam nijak opisać. Korzystając z okazji (było to przeddzień Jarego Święta) na szybko ochrzciliśmy ją Marzanną i dziecku zostało wyklarowane kim jest owa Marzanna i co się z nią robi. Wykład miał miejsce w drodze do domu, po dotarciu na miejsce dziecko natychmiast napuściło do wanny wody i utopiło cholerną Zimę! Mieliśmy więc mały falstart :) Marzanna została odratowana i dziś (zgodnie z tradycją ludową/prasłowiańską/ pogańską) dokonaliśmy na niej właściwej egzekucji. Do widzenia Zimo!

2013/03/20

projekt365: 79 z dobrym startem

Kalendarz oznajmił pierwszy dzień wiosny. Przyroda jak zawsze zignorowała nakazy administracyjne i nadal wykonuje plan po swojemu. Za oknem mamy więc nadal przedwiośnie, łaty śniegu i 3 stopnie.

Sugerując się kalendarzowym wpisem pt. "Fruehlingsbeginn" zrobiłam sobie egzotyczne śniadanko w ciepłych meksykańskich kolorach.


Quesadillas z szynką i papryką

Porcja jednoosobowa

2 średnie razowe placki tortilli
plaster szynki
plaster sera żółtego (gouda)
1 słodka papryka marynowana
1 zgnieciony ząbek czosnku
łyżka stołowa keczupu
przyprawy (słodka papryka w proszku, chilli, pieprz)
szczypiorek do dekoracji

Na desce ułożyć 1 tortillę, posmarować ją keczupem, zgniecionym czosnkiem i posypać przyprawami. Na wieszch położyć ser i szynkę.
Marynowaną paprykę wyjąć ze słoika, oczyścić z pozostałych pestek i resztek spalonej skórki, opłukać i wysuszyć ręcznikiem papierowym.
Pokroić na mnieksze kawałki i ułożyć na tortilli.
Całość przykryć drugim plackiem i lekko docisnąć.

Silnie rozgrzać suchą patelnię, ułożyć Quesadillas ostrożnie aby składniki się nie wysunęły i piec do zezłocenia tortilli. Odwrócić i podpiec placek z drugiej strony.
Pokroić na mniejsze kawałki i podawać ciepłe, posypane posiekanym szczypiorkiem.
Smacznego!

2013/03/19

projekt365: 78

 
Dorsz z fasolką w zielonym sosie

Porcja na 1 osobę:

filet z dorsza (bez skóry)
200 g zielonej fasolki szparagowej
3 ząbki czosnku
100 ml wody
1 łyżka stołowa klarowanego masła
2 łyżki stołowe soku z cytryny
2 łyżki stołowe syropu z agawy/cukru
4 łyżki stołowe oleju z pestek dyni
pieprz

W garnku zagotować wodę, do wrzątku wrzucić fasolkę i ugotować "al dente". Odcedzić i odstawić w ciepłe miejsce aby nie wystygła.
W rondlu rozgrzać masło klarowane, wrzucić obrany czosnek pokrojony w dużą kostkę i smażyć tak długo aż czosnek się zeszkli.
Włożyć do rondla filet, wlać wodę, dodać pieprz i gotować/dusić rybę na wolnym ogniu ok. 5-7 minut. Po upływie tego czasu rybę wyjąć i odstawić w ciepłe miejsce.
Do rondla zdjętego z ognia wlać sok z cytryny, dodać syrop/cukier, zamieszać aby składniki sosu się połączyły. Wlać olej z pestek dyni, jeszcze raz zamieszać.
Na dno talerza wyłożyć ugotowaną, odcedzoną, jeszcze ciepłą fasolkę szparagową. Na jej szczycie ułożyć filet z dorsza i całość polać ciepłym sosem.

Smacznego!

2013/03/18

projekt365: 77

Wczoraj ciemną nocą (było koło 22.00) przypomniałam sobie, że miałam chyba upiec ciacho urodzinowe do przedszkola... Po krótkiej chwili wachania i walki z wewnętrznym leniem zdecydowałam się jednak zrobić coś szybkiego (i koniecznie bez kremu, bo Panie Przedszkolanki zabraniają). Wybrałam przepis na brownies z książki "Nigella Ekspresowo", gotowe ciasto polałam czekoladą i posypałam cukrowym konfetti. Skończyłam ekscesy cukiernicze koło 1.00 i teraz padam na nos. Ale plan wykonany!


2013/03/17

projekt365: 76

Plan 5-letni wykonany. Pomysłodawcy zadowoleni, obiekt eksperymentu prezentuje się znakomicie (po ostatnim przeglądzie okresowym wiemy już, że osiągnął pułap 108 cm i wagę 15.8 kg). Czeka nas następna pięciolatka a po niej kolejne. Miejmy nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej...


Solenizant w akcji: Świeczki zdmuchnięte, życzenia odebrane, podziękowania i uśmiechy rozdane, prezent rozpakowany i rozpracowany, tort zjedzony.
Niech Cię synku spotyka wszystko co najpiękniejsze, najlepsze, najmilsze w życiu!

2013/03/16

projekt365: 75

Dzisiejszy dzień upłynnął nam pod znakiem spiskowania, polowania oraz ukrywania. Powód spisku dość prosty - jutro Tomek ma urodziny.
Oczywiście wszystko zaplanowaliśmy na ostatnią chwilę... Mąż tradycyjnie zawalony pracą w pracy, ja zasmarkana więc nie mieliśmy głowy do terminów. Nagle bach! wychodzi nam, że jednak ten 17ty to nie za tydzień a już i trzeba się rzucić do roboty, uknuć szybko jakiś "szczwany plan" organizacyjny, kupić jakiś prezent i "torta".
Postanowiłam, że tortu tym razem też nie piekę, bo syn ma swój ulubiony tort czekoladowy z pewnego żródła i nie czuję się jeszcze na siłach aby dorównać cukiernikowi. Co jak co ale tu w Austrii to na słodyczach się znają i ciasta pieką wyśmienite.
Zapakowaliśmy się więc do samochodu w południe, wyruszyliśmy na łowy, wessała nas dziura czaso-przestrzenna i wypluła dopiero o zmieszchu. Padamy teraz na nos, nogi skróciły ale prezent i tort kupione (prezent nawet przemycony i ukryty przed wzrokiem solenizanta).
Auuuuuuu! Wydajemy zbiorowy okrzyk triumfu łowców i udajemy się spać.
Dobranoc!

2013/03/15

projekt365: 74


 
Kaszotto z prawdziwkami

120 g kaszy pęczak
20 g suszonych prawdziwków, namoczonych i ugotowanych
400 ml wywaru spod prawdziwków
4 ząbki czosnku
500 ml bulionu drobiowego
3 łyżki stołowe łuskanych orzechów włoskich
100 ml słodkiego wina (użyłam Malvasię)
sól i pieprz
2 łyżki stołowe masła
1 łyżka stołowa oliwy z oliwek

Suszone prawdziwki przepłukać, namoczyć a następnie ugotować do miękkości (w wodzie z namaczania). Grzyby odcedzić zachowując wywar powstały przy ich gotowaniu.
Czosnek drobno posiekać. W rondlu rozgrzać oliwę wraz z łyżką masła, wrzucić czosnek i dusić nie pozwalając się mu zrumienić.
Wrzucić pęczak, zamieszać aby dokładnie obtoczył się tłuszczem z czosnkiem.
Gdy kasza zrobi się lekko szklista wlać wino i je wyredukować. Zmniejszyć ogień pod rondlem na średni.
Wlać do kaszy chochlę wywaru grzybowego, wrzucić orzechy włoskie, posolić. Gdy wywar prawie wyparuje wlać następną chochlę i czynność powtarzać tak długo aż zużyjemy cały wywar. Następnie wlać do kaszotta chochlę bulionu drobiowego i postępować tak samo jak przy wywarze grzybowym.
Po ok. 20 minutach gotowania sprawdzić kaszę, czy jest już miękka (jeśli nie jest a skończył się nam bulion drobiowy dolewać po trochu wrzątku).
Ugotowane kaszotto zdjąć z ognia, dodać pozostałą łyżkę masła, pieprz. Odstawić na ok. 2 minuty aby wszystkie smaki się połączyły a kaszotto uzyskało kremową konsystencję.
Podawać gorące.
Smacznego!

2013/03/14

projekt365: 73

Dziś na lunch:


Galareta z kurczaka z groszkiem i marchewką

2013/03/13

projekt365: 67 - 72



Spaghetti z łososiem w śmietanowo-koperkowym sosie

Sos:
100 g wędzonego łososia w plastrach
200 g creme fraiche
1 cebulka dymka
4 ząbki czosnku
2 "czubate" łyżki posiekanego świeżego koperku
sól i pieprz
oliwa z oliwek do smażenia

+ makaron spaghetti


1. Makaron ugotować w/g. wskazań na opakowaniu.
2. Cebulkę dymkę i czosnek posiekać drobno.
3. W rondlu rozgrzać oliwę, wrzucić cebulkę, lekko ją zeszklić, dorzucić czosnek i smażyć jeszcze ok. 1-2 minut (pilnować aby się nie przypalił).
4. Dodać creme fraiche, koperek (zostawić odrobinę do dekoracji) oraz przyprawy. Mieszać aż śmietana zgęstnieje.
5. Zdjąć rondel z ognia, połowę wędzonego łososia wrzucić do sosu. Lekko zamieszać.
6. Ugotowany i odcedzony makaron spaghetti polać sosem. Całość udekorować pozostałymi plastrami wędzonego łososia i siekanym, świeżym koperkiem.

Smacznego!



PS. Przepraszam za brak regularnych wpisów na blogu ale wirusowo-bakteryjny rollercoaster trwa a ja nadal jadę nim z pełną prędkością.

2013/03/07

projekt365: 66

Obiad mocno egzotyczny: kuskus (z quinoą), warzywa po marokańsku i kurczak na indyjską modłę.



2013/03/06

projekt365: 65

Dziecko wpadło w szał twórczy i rysuje, rysuje, rysuje. Osiąga wydajność ponad 10 rysunków dziennie. Motywem przewodnim są pociągi (niezmiennie na pierwszym miejscu) oraz kosmos, statki kosmiczne i planety.
Oto dzisiejszy "urobek" (wczesno-popołudniowy, bo gdy piszę te słowa Młody wciąż tworzy nowe mapy nieba):

kolejowy Strach na wróble, projekt zielonej lokomotywy
lokomotywa zrealizowana, dworzec kolejowy (fragment)

2013/03/05

projekt365: 61 - 64

Wirusy nie odpuszczają. Galopują nam po domu dzikimi stadami. Ostatnim domownikiem który się jeszcze opiera podbojowi jest Szanowny Małżonek. Cóż, kawał chłopa z niego więc i obalić go jest ciężej niż krasnoludka i babę.
W ramach wsparcia kuracji mąż przytaszczył nam kolejną siatę z warzywami i owocami wszelakimi. Do tego właśnie skończyliśmy kurację antybiotykami (do wirusów dołączyły się w cichej koalicji bakterie) więc przydałoby się jeszcze do diety dołączyć jakieś naturalne probiotyki np. z kefiru, maślanki lub jogurtu. A jak się na naszym stole ma jogurt z owocami spotkać to tylko w owocowej sałatce albo w koktailu.
Dziś wybór padł na koktail w indyjskiej (pundżabskiej?) wersji czyli lassi.


Banana Lassi

2 mocno dojrzałe banany
200 ml jogurtu naturalnego
150 ml zimnej wody
szczypya mielonego kardamonu
1 łyżka stołowa brązowego cukru/ syropu z agawy (opcjonalnie, nie dawałam)

Banany pokroić w "talarki", wrzucić do dzbanka miksera, dolać jogurt, wodę, dosypać kardamon (i cukier jak ktoś lubi słodszą wersję), zmiksować aby nie było grudek.
Przelać do szklanek i delektować się smakiem :)
Smacznego!

2013/03/01

projekt365: 59 + 60

 
Paprykarz na hiszpańską nutę

4 papryki słodkie
6 opiekanych papryk marynowanych
6 średnich ziemniaków, ugotowanych
1 średnia cebula
5 ząbków czosnku
1 szklanka wina czerwonego
1 łyżeczka płatków chili
1 łyżka stołowa papryki wędzonej (pimenton dulche)
rozmaryn (gałązka lub łyżka stołowa sproszkowanego)
liść laurowy
1 łyżka stołowa cukru brązowego
szklanka rosołu lub wody
sól
pieprz
oliwa z oliwek

Słodkie papryki pokroić w paski.
Papryki marynowane wyjąć z zalewy, odsączyć z nadmiaru octu, pokroić w paski.
Cebulę posiekać drobno.
Czosnek zgnieść i grubo posiekać.
Ugotowane ziemniaki pokroić w kostkę.
W garnku o grubym dnie rozgrzać oliwę, wrzucić na nią cebulę, lekko zeszklić, dodać czosnek. Zamieszać, nie dopuścić do przypalenia. Wsypać papryczki chili, liść laurowy i pimenton, dodać rozmaryn.
Wrzucić pokrojoną słodką paprykę. Zeszklić.
Wlać wino, gotować na dużym ogniu aż do odparowania.
Zmniejszyć ogień pod garnkiem, wrzucić ziemniaki, marynowaną paprykę, cukier, dolać bulionu lub wody, zamieszać, przykryć garnek pokrywką, gotować na wolnym ogniu 20 minut. Pilnować aby papryki się nie przypaliły, mieszać od czasu do czasu.
Przed podaniem wyjąć gałązkę rozmarynu i liść laurowy.
Podawać z pieczywem.

Porcja na 2 osoby


PS. Mamy w domu "biedroneczkę w kropeczki", synek poszedł do przedszkola i już pierwszego dnia złapał wietrzną ospę. Mam nadzieję, że ten korowód chorób szybko się skończy.