Pacynka, taka w wersji mini, na paluch mały i duży. To będzie niespodzianka dla Tomka gdy wróci z przedszkola :)
Jak zrobić pacynkę mini:
1. Na kartce papieru odrysuj swój palec wskazujący. Wokół niego w odstępie ok. 0.8 cm narysuj kontur pacynki. Dorysuj detale (uszy, ogon, grzywę) Gotowy szablon wytnij.
2. Ułóż szablon na kawałku filcu i odrysuj x2 (drugi raz w lustrzanym odbiciu). Wytnij. Masz już korpus pacynki.
3. Wytnij detale (oczy, uszy itp.), przygotuj koraliki i nici, tasiemki do deroracji.
4. Przyszyj detale do korpusu pacynki. Wyhaftuj lub naszyj resztę ozdób.
5. Zszyj ze sobą przód i tył korpusu.
6. Pacynka gotowa.
Translate
2013/01/31
projekt365: 30
Aktualizacja z wczoraj (się nie wyrabiam!). Rysowaliśmy mapę. Wyglądało to tak: Pan Inżynier zarządził rysowanie, rozłożył sprzęt, zagonił ekipę (tzn. mnie) do pracy. Sam rozrysował tory i kopalnię (wiadomo, ciężka inżynieryjna robota) a pracownikowi pozostało wrysowanie domków. Następnie trasa została dokładnie przetestowana za pomocą zaprzyjaźnionej lokomotywy spalinowej o wdzięcznym imieniu Marta.
+
Wieczorny bonus w postaci domku dla ptaszka:
Na dole garaż i kuchnia (w pełni wyposażona, nawet gar i łycha jest), potem łazienka, czytelnia i sypialnia oraz dach.
2013/01/29
projekt365: 29
Gdy na dworze króluje 1000 odcieni szarości w domu niech zawitają żywe kolory.
1. Pomaluj drewniane lub papierowe korale
2. Gdy wyschną nawlecz je na sznurek, mieszając korale z naturalnego drewna i te pomalowane.
3. Zawiąż sznurek.
4. Ozdoba świecznika gotowa.
1. Pomaluj drewniane lub papierowe korale
2. Gdy wyschną nawlecz je na sznurek, mieszając korale z naturalnego drewna i te pomalowane.
3. Zawiąż sznurek.
4. Ozdoba świecznika gotowa.
2013/01/28
projekt365: 26 + 27 + 28
W weekend rozebraliśmy choinkę, zdjeliśmy wszystkie świąteczne dekoracje, złożyliśmy część kolejki podchoinkowej. Jak w tym starym kawale: Jaki my mamy duuuuży pokój!
PS. Te tulipany to tak na wyrost, bo za oknem znów pada śnieg.
PS. Te tulipany to tak na wyrost, bo za oknem znów pada śnieg.
2013/01/25
projekt365: 23 - 25
Toczymy walkę z Systemem o świetlaną przyszłość Syna więc niestety wszelkie szczytne plany i projekty blogowe muszą pójść w odstawkę do czasu wygrania bitwy...
2013/01/22
projekt365: 22
Dzisiejszy wpis sponsorują literki A, B, C i D. Wszystko dlatego, że dziecko nauczyło się w przedszkolu 4 pierwszych liter alfabetu. Chodziło i recytowało jak mantrę jeszcze kilka godzin po powrocie z "ochronki". W ramach utrwalania wiedzy ułożyliśmy z klockowego alfabetu słowo AUTO i poooooszło...!
Dziecko porwało farbki i zasiadło tworzyć. Jak auto to sygnalizator a jak sygnalizator i auto to bus. Tadam!
Dziecko porwało farbki i zasiadło tworzyć. Jak auto to sygnalizator a jak sygnalizator i auto to bus. Tadam!
Jednak syn woli oddać się wolnym skojarzeniom zamiast mozolnego kaligrafowania liter. Ehhhh...
2013/01/21
projekt365: 21
Kaszotto z papryką
szklanka pęczaku
1 średnia cebula (biała, pokrojona w kostkę)
1 papryka
3 ząbki czosnku
1/2 szklanki białego wina półwytrawnego
ok. 1 litra bulionu drobiowego (u mnie z kostki)
2 łyżki stołowe świeżo startego parmezanu
2 łyżki stołowe oliwy z oliwek
szczypta papryki ostrej w płatkach
łyżeczka suszonego tymianku lub gałązka świeżego
łyżeczka suszonej bazylii
łyżka stołowa masła
pieprz i sól
Paprykę pokroić w drobną kostkę. Czosnek obrać i posiekać na plasterki.
Pęczak przepłukać zimną wodą na sicie.
Na patelnii rozgrzać oliwę, wrzucić cebulę, zeszklić. Dorzucić czosnek i paprykę. Smażyć chwilę, dodać przepłukany pęczak, wymieszać aby kasza pokryła się oliwą.
Wlać wino, poczekać aż odparuje. Zmniejszyć ogień na średni, dolać pierwszą porcję bulionu (wlewam po jednej chochli), wrzucić zioła i przyprawy. Każdą następną porcję bulionu wlać dopiero gdy poprzednia zostanie prawie całkiem wchłonięta przez kaszę. Pęczak ugotuje się po jakiś 15-20 minutach.
Patelnię zdjąć z ognia, dodać łyżkę masła i wsypać tarty parmezan. Dodać pieprzu i soli do smaku. Zamieszać. Odczekać chwilę aż całość nabierze lekko kremowej (klajstrowatej) konsystencji.
Smacznego!
2013/01/20
projekt365: 20
Wzięłam czynny udział w wieczornym napadzie szału twórczego (sprowokowanego przez męża) który ogarnął cała naszą trójkę. Efektem paru godzi ugniatania, wałkowania, wycinania, ozdabiania i pieczenia okazała się góra ciastek w 4 wariacjach smakowo-estetycznych.
PS. Muszę pochwalić syna, dzielnieprzeszkadzał pomagał w wycinaniu i dekorowaniu ciastek, mogłabym nawet powiedzieć, że to on ostatecznie decydował które ciacho będzie miało jaki ostateczny wygląd.
PS. Muszę pochwalić syna, dzielnie
2013/01/19
projekt365: 19
Potrzebne materiały:
2 kawałki flicu lub tkaniny polarowej w kontrastowych kolorach
watolina
kordonek lub mulina
nici
koraliki
1. Wytnij kółko z filcu / polaru
2. Z drugiej tkaniny wytnij podwójne kółko (o średnicy mniejszej od pierwszego o 0.5 cm)
4. Zaszyj kieszonkę formując poduszeczkę i przepikuj ją we wzorki
5. Naszyj koraliki
6. Na spód gotowej górnej części nałóż większe kółko i przyszyj je
7. Z tyłu broszki przymocuj zapięcie i zamaskuj je kawałkiem naszytej tkaniny
Broszka gotowa!
2013/01/18
projekt365: 18
Zima trzyma! Na dodatek wieje niemiłosiernie zimny wiatr. Trzeba więc było przeprosić się z czapką (jak ja nie cierpię czapek, kapeluszy i parasolek!). Wywleczona z dna szafy czapka wydała mi się zbyt smutna, postanowiłam więc naprędce coś do niej dorobić ożywczego. Ze skrawków folcu i koralików zmajstrowałam więc pikowaną (zima jest przecież) filcową broszkę-gwiazdkę.
2013/01/17
projekt365: 16 + 17
Poduszka musi być. Tak twierdzi nasz syn który dzięki swej miłości do wylegiwania się na poduchach zyskał już nawet ksywę "Maharadża". Nie da się usnąć ani usiąść bez poduszki, każda z nich jest przypisana od konkretnego domownika i nawet gdy są to dwa bliźniacze egzemplarze to i tak on wie która jest jego. Aby zapobiec dalszym wojnom postanowiłam zrobić tą jedną, jedyną i niepowtarzalną poduchę dla Tomka.
Jak zrobić własną, niepowtarzalną poduszkę:
1. Przygotowujemy kawałek materiału (ja miałam kawałek o wymiarach 100 x 60 cm) i narzędzia, np. marker lub farby do tkanin i ołówek.
2. Rozrysowujemy *schemat naszej poduchy. Na materiale wybieramy miejsce gdzie będzie nasz motyw główny wg schematu. Szkicujemy motyw ołówkiem.
3. Rysujemy delikatnie większe elementy wzoru. Stopniowo pogrubiamy linie i dorysowujemy więcej detali.
4. Rysunek jest gotowy. Czekamy aż tusz z markera lub farba wyschnie. Jeśli producent zaleca należy przeprasować wzór żelazkiem.
5. Przymiarka jak będzie wyglądała gotowa poducha :)
6. Poduszkę zszywamy. Przyszywamy guziczki lub zatrzaski.
Jak zrobić własną, niepowtarzalną poduszkę:
1. Przygotowujemy kawałek materiału (ja miałam kawałek o wymiarach 100 x 60 cm) i narzędzia, np. marker lub farby do tkanin i ołówek.
2. Rozrysowujemy *schemat naszej poduchy. Na materiale wybieramy miejsce gdzie będzie nasz motyw główny wg schematu. Szkicujemy motyw ołówkiem.
3. Rysujemy delikatnie większe elementy wzoru. Stopniowo pogrubiamy linie i dorysowujemy więcej detali.
4. Rysunek jest gotowy. Czekamy aż tusz z markera lub farba wyschnie. Jeśli producent zaleca należy przeprasować wzór żelazkiem.
5. Przymiarka jak będzie wyglądała gotowa poducha :)
6. Poduszkę zszywamy. Przyszywamy guziczki lub zatrzaski.
Gotowe!
* Tak wygląda schemat mojej poduszki z robotem.
2013/01/15
projekt365: 15
Korzystając z okazji iż śnieg nadal jest, nie zniknął i nie roztopił się ulepiliśmy bałwana. Nie takiego tam 3 kulki jedna na drugiej, bo taki model próbowaliśmy zrobić wczoraj i wzbudził on zerowy entuzjazm dziecka. Trzeba było wymyślić coś atrakcyjnego. Jak nie rakieta to... Tadam!!! Tomek, Klara i Ania:
Dziecię do tej pory uważające, że mokre=brudne=złe nagle przestało widzieć problem, odblokowało się i rzuciło do pracy dzielnie nosząc śnieg. Grunt to odpowiednia motywacja ;)
Dziecię do tej pory uważające, że mokre=brudne=złe nagle przestało widzieć problem, odblokowało się i rzuciło do pracy dzielnie nosząc śnieg. Grunt to odpowiednia motywacja ;)
2013/01/14
projekt365: 14
Na całej połaci śnieg...
Bladym świtem zaskoczył nas gruby korzuch białego puchu. Mogliśmy więc zaliczyć spokojnie wszystkie programy obowiązkowe zimy pt.: odśnieżanie, brodzenie w śniegu po kostki, piruety na zmarźniętym asfalcie, karmienie ptaszków, lepienie bałwana oraz rzuty śnieżkami.
Dziecko pozostaje niezmiennie w szale kosmicznym, w związku z powyższym zaliczyliśmy dziś seans Gwiezdnych Wojen. Dziecku się podobało, analizowało szczegółowo kto jest zły a kto dobry itp. Po projekcji Tomasz uczynił Sokoła Milenium (z niewielką pomocą organu rodzicielskiego).
Bladym świtem zaskoczył nas gruby korzuch białego puchu. Mogliśmy więc zaliczyć spokojnie wszystkie programy obowiązkowe zimy pt.: odśnieżanie, brodzenie w śniegu po kostki, piruety na zmarźniętym asfalcie, karmienie ptaszków, lepienie bałwana oraz rzuty śnieżkami.
Dziecko pozostaje niezmiennie w szale kosmicznym, w związku z powyższym zaliczyliśmy dziś seans Gwiezdnych Wojen. Dziecku się podobało, analizowało szczegółowo kto jest zły a kto dobry itp. Po projekcji Tomasz uczynił Sokoła Milenium (z niewielką pomocą organu rodzicielskiego).
2013/01/13
projekt365: 13
Miłość kosmiczno-cyborgowa mojego syna trwa. Obserwując jego zabawy narysowałam robota takiego jakim chce go widzieć Tomasz - pełnego miłości i troski o bliźnich.
PS. Zapeszyłam wczorajszym wpisem :) Dziś mamy śnieg i lekki mróz.
PS. Zapeszyłam wczorajszym wpisem :) Dziś mamy śnieg i lekki mróz.
2013/01/12
projekt365: 11+12
Ciepło, od kilku dni możemy cieszyć się prawie wiosenną pogodą. Korzystamy więc z każdego promyka słońca i ciepłego podmuchu wiatru. Na każdym krzaku ożywienie, radosne trele słychać wszędzie. Czyżby to miał być już koniec zimy tej zimy? Czy to już...
2013/01/10
projekt365: 10
Ciastko z dziurką, a w dziurce dżem. Efekt napadu kulinarnych ambicji szarym świtem. Różowym zmieszchem będą jak znalazł do kawy/herbaty/soku.
2013/01/09
projekt365: 8+9
2013/01/07
projekt365: 7
Zapowiedziany śnieg okazał się niestety deszczowo-śnieżną breją.
Buuuuu...! Zdecydowanie za taką pogodę to ja dziękuję!
2013/01/06
projekt365: na początek dnia 6go
200 g migdałów
3 łyżki stołowe brązowego cukru
1 łyżka masła
ok. 6 łyżek stołowych ciepłej wody
szczypta mielonego cynamonu
szczypta mielonych gożdzików
mielony pieprz (ilość wg. uznania)
Na suchej, mocno rozgrzanej patelni prażyć migdały ok. 2 minut. Gotowe przesypać do miski i odstawić na bok.
Cukier rozpuścić w wodzie.
Dużą blachę wyłożyć papierem pergaminowym.
Patelnie wytrzeć, rozpuścić na niej masło, wsypać cukrowy syrop i przyprawy. Zamieszać do powstania karmelu. Wrzucić uprażone wcześniej migdały i mieszać aż dokładnie pokryją się karmelem. Gotowe migdały przełożyć na wcześniej przygotowaną blachę, równomiernie je rozkładając na całej powieszchni.
Zostawić do wystygnięcia. Zimne przemieszać aby odkleiły się od blachy i siebie, przesypać do miseczki, chrupać.
2013/01/05
projekt365: duże dzieci (dzień 4+5)
Weekend mija nam pracowicie. Mimo wrodzonej niechęci do shoppingu i awersji do centrów handlowych postanowiliśmy jednak skorzystać z wyprzedaży i zaopatrzyć Tomka w kolejny komplet ubrań po atrakcyjnych cenach. Stare ubrania kurczą się bowiem w zastraszającym tempie, szczególnie ubywa im na długości. Buszując z stertach ciuchów natrafiliśmy na piżamę z roboty...
Roboty!!!
My staruszkowie bardziej się napaliliśmy na tą piżamę niż Krasnal (on wolał potwora). No ale jesteśmy w końcu pokoleniem R2D2 oraz 3CPO, miłośnikami Strugackich, Lema, oglądaczami wszelkich okołokosmicznych filmów i seriali począwszy od "Załogi G" a skończywszy na "Zakazanej Planecie", "Kosmosie 1999" i 3ech pierwszych "Alienach/Obcych". Nasza miłość do robotów jest więc chyba po części zrozumiała ;)
Nie był to pierwszy rzut robotomanii, napad choroby miałam jakieś pół roku temu - przeglądając blogi wnętrzarskie natrafiłam na blaszane roboty z lat 50 i 60tych ozdabiające dziecięce pokoje. Zamarzyłam sobie jakby to było miło mieć takiego "antyka" na kluczyk. Widocznie robot-zabawka był mi pisany, bo na jarmarku adwentowym trafiłam na stoisko wypełnione nimi po dach. Mąż się zaczął spoglądać podejżliwie gdy oznajmiłam twardo, że takiego jednego to ja MUSZĘ mieć i już, tu, natychmiast, bo inaczej to niewiemco. Po powrocie do domu syn odbył jazdę próbną na moim egzemlarzu i zażyczył sobie własny. Od tego czasu miałam już zlecenie na 2 roboty z klocków "eL", kilkanaście ćwiczeń plastycznych pt. "Milusińscy malują rakiety/roboty/kosmos" i bajki z rakietą w tle. Ziarno zostało zasiane i bakcyl się szerzy powoli lecz nieubłaganie. Miła to odmiana po monokulturze kolejowo-lokomotywowej.
osobisty robot Tomka, piżama z H&M, obrazek robota made by me |
Roboty!!!
My staruszkowie bardziej się napaliliśmy na tą piżamę niż Krasnal (on wolał potwora). No ale jesteśmy w końcu pokoleniem R2D2 oraz 3CPO, miłośnikami Strugackich, Lema, oglądaczami wszelkich okołokosmicznych filmów i seriali począwszy od "Załogi G" a skończywszy na "Zakazanej Planecie", "Kosmosie 1999" i 3ech pierwszych "Alienach/Obcych". Nasza miłość do robotów jest więc chyba po części zrozumiała ;)
Nie był to pierwszy rzut robotomanii, napad choroby miałam jakieś pół roku temu - przeglądając blogi wnętrzarskie natrafiłam na blaszane roboty z lat 50 i 60tych ozdabiające dziecięce pokoje. Zamarzyłam sobie jakby to było miło mieć takiego "antyka" na kluczyk. Widocznie robot-zabawka był mi pisany, bo na jarmarku adwentowym trafiłam na stoisko wypełnione nimi po dach. Mąż się zaczął spoglądać podejżliwie gdy oznajmiłam twardo, że takiego jednego to ja MUSZĘ mieć i już, tu, natychmiast, bo inaczej to niewiemco. Po powrocie do domu syn odbył jazdę próbną na moim egzemlarzu i zażyczył sobie własny. Od tego czasu miałam już zlecenie na 2 roboty z klocków "eL", kilkanaście ćwiczeń plastycznych pt. "Milusińscy malują rakiety/roboty/kosmos" i bajki z rakietą w tle. Ziarno zostało zasiane i bakcyl się szerzy powoli lecz nieubłaganie. Miła to odmiana po monokulturze kolejowo-lokomotywowej.
2013/01/03
2013/01/02
projekt365: dzień 1 + 2
Nowy rok to dobra pora aby coś zmienić, usprawnić, ruszyć zadek i następne 365 dni spędzić bardziej aktywnie.
Postanowiłam każdego dnia robić jedno zdjęcie opisujące moje miasto, pogodę, przyrodę lub przedstawiające to co aktualnie mnie zajmuje, inspiruje. Mam nadzieję nie tylko wytrwać w nowej fotograficznej dyscyplinie do 31 grudnia ale też przy okazji odkurzyć własną głowę i szufladę z farbami.
Dzień 1 + 2 nowego roku upłynął pod znakiem mrozu (lekkiego, tylko -2) oraz kawy od której niestety chyba jestem uzależniona. Pociesza mnie jedynie fakt, że chyba wszyscy austriacy mają podobny problem jak ja i dla nich kawa to nektar i ambrozja w jednym a krzaczek kawowca Coffea Arabica to istne "drzewo życia".
Postanowiłam każdego dnia robić jedno zdjęcie opisujące moje miasto, pogodę, przyrodę lub przedstawiające to co aktualnie mnie zajmuje, inspiruje. Mam nadzieję nie tylko wytrwać w nowej fotograficznej dyscyplinie do 31 grudnia ale też przy okazji odkurzyć własną głowę i szufladę z farbami.
Dzień 1 + 2 nowego roku upłynął pod znakiem mrozu (lekkiego, tylko -2) oraz kawy od której niestety chyba jestem uzależniona. Pociesza mnie jedynie fakt, że chyba wszyscy austriacy mają podobny problem jak ja i dla nich kawa to nektar i ambrozja w jednym a krzaczek kawowca Coffea Arabica to istne "drzewo życia".
na dworze szadź, w domu z ziaren kawy rodzi się energia do życia |
2013/01/01
Subskrybuj:
Posty (Atom)