W tym roku coś mamy szczęście i mamy wielu ciekawych i nowych gości. Większość z nich to znajomi Tomka z przedszkola, my "Starszyzna" poznajemy się z nimi jakieś dwa dni później. W ostatnim tygodniu zaszczycił nas Wirus Grypopodobny. Po dość hucznej imprezie z Tomkiem (prawie 40 stopni gorączki) choróbsko przesiadło się na większych żywicieli i baluje z nami choć staramy się go już wyprosić, bo robi się upierdliwy.
Towarzystwo Wiruska jest już na tyle mało uciążliwe, że w miniony weekend można było zrobić szybkie zakupy, ustać na nogach przy kuchni 15 minut i przygotować sensowny obiad. O zgrozo z deserem!
Szaszłyki z polędwicy wiepszowej, zielonych warzyw i boczku
porcja dla 3-4 osób
450 g polędwicy wiepszowej
200 g boczku parzonego
2 mini cukinie
1 papryka słodka, zielona
3 małe cebule
marynata:
tymianek świeży
oliwa z oliwek
pieprz czarny mielony
czosnek granulowany
papryka chilli w proszku
Polędwicę oczyścić z błon i żył. Pokroić w kostkę 4x4 cm.
Z boczku odkroić skórę, pokroić go w plastry.
Składniki marynaty wymieszać w misce, wrzucić oczyszczoną polędwicę oraz boczek, dobrze wymieszać, przykryć i odstawić w zimne miejsce na minimum 2 godziny.
Paprykę pokroić w kostkę 4x4 cm. Cebulę i cukinię obrać, pokroić w plasterki.
Gdy mięso się już zamarynuje do miski dorzucić warzywa, pokryć je dokładnie marynatą. Nadziewać wszystkie składniki na szpikulce (jeśli szpikulce są drewniane należy je przed użyciem namoczyć w wodzie przez ok. 30 minut).
Piec 15 minut w piekarniku ustawionym na temperaturę 250 stopni.
Na deser była tarta z jagodami i kremem z serka mascarpone, "starsza siostra" tych mini tart.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz