Aby się nam do końca nie poprzewracało w głowie od tych wakacji to zafundowaliśmy sobie remoncik mieszkanka czyli niespodziane czarne dziury w ścianach, rozbryzgi farby, wyższą szkołę jazdy na miotle oraz motanie mumii za pomocą tąśmy maskującej. Wszystkie te atrakcje okraszone zostały jeszcze odcięciem od netu a wiadomo, że w dzisiejszym świecie bez internetu jak bez ręki, nogi i przynajmniej jednego płuca czyli kalectwo, płacz, łzy i zgrzytanie zębami.
Szczęśliwie ten najczarniejszy okres mamy już za sobą, router stoi, kable rozprowadzone, firanki wiszą czyli jest domowo i swojsko.
Została nam "jedynie" kuchnia (i balkon)...
Najważniejszą zmianą wynikającą z remontowego armagedonu jest skupienie wszelkich dziecięcych książek, gier i zabawek w jednym miejscu czyli utworzenie Wyłącznie Tomczanego Kąta w mieszkaniu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz