Praktycznie od wczoraj nie mamy kuchni, rozbieramy wszystko po kawałeczku aż do gołych ścian. W związku z tym:
- czuję się jak bez ręki (kuchenka i piekarnik przysłonięte folią czyli nie można ich używać).
-nic nie mogę znaleźć, bo tak zmyślnie popakowałam gary, przyprawy i składniki że się pogubiłam w morzu kartonów.
- ograniczam się do tworzenia potraw z paczek wyciągniętych naprędce z lodówki.
Brunch: 3 paczki [rukola+szynka szwarcwaldzka+figi]
Kurde! Lepiej znosiłam odcięcie od netu niż od kuchni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz