Translate

2013/02/27

projekt 365: przerwa techniczna 44 - 58


Obrazek wyjaśniający gdzie byłam gdy mnie nie było...

Nadmienione przeze mnie w ostatnim poście choróbsko okazało się na tyle zjadliwe, że wyeliminowało na prawie 2 tygodnie całą naszą rodzinę z jakichkolwiek aktywności (oprócz kichania, kaszlenia, gorączkowania i zajadania ton farmaceutyków kalibru wszelakiego). Jest już lepiej choć kochana Rodzicielka ostrzega, że choroba lubi wrócić nieoczekiwanie po paru dniach przyczajenia (wniosek wysnuła na podstawie walki znajomych z tym samym wirusem). Mam nadzieję, że dam radę oprzeć się drugiej fali :)

2013/02/12

projekt365: 42 + 43

Śniegowy front znad Włoch trochę nas zahaczył w nocy i pobielił okolicę. Jest bajkowo!  Niestety wszystkie te cudne widoki rodem z Królowej Śniegu podziwiamy jedynie przez szybę. Na "odsiadkę" w domu skazało nas przewlekłe choróbsko. Po tygodniu walki domowymi metodami poddaliśmy się i pojechaliśmy do specjalisty. Dzięki naszemu pediatrze wiemy, że jest to wirus, że pograsuje jeszcze przynajmniej 5 dni ale mamy na niego broń w postaci dwururki syropkowej. Dobre i tyle ale chyba cały śnieg przemknie nam koło nosa :(

Dziś w Austrii mamy "Faschingsdienstag" definitywnie kończący Karnawał. Ostatnia okazja aby najeść się pączków (jak się okazuje jest to produkt sezonowy i poza Karnawałem go nie uświadczysz w cukierniach!) Dziś wszystkie sklepy otwarte są krócej aby wszyscy mieli dość czasu na porządną zabawę przed Popielcem i Wielkim Postem.


Na rozgrzewkę zrobiłam "podrasowany" rosół.


Rosół z orientalną nutą

500 ml rosołu drobiowego
1 cebulka dymka
3 ząbki czosnku
1 cm kawałek imbiru
sok z 1/2 cytryny
szczypta chili w płatkach
szczypta suszonej trawy cytrynowej
kostka chińskiego makaronu błyskawicznego (ok. 50 g)
sól i pieprz do smaku

Cebulkę dymkę posiekać w plasterki. Zostawić kilka większych i dłuższych kawałków do dekoracji. Czosnek posiekać w plasterki. Imbir obrać ze skórki.

W rondlu podgrzać rosół, wrzucić posiekaną dymkę, czosnek i kawałek imbiru, wlać sok z cytryny, wsypać przyprawy. Zagotować.
Wrzucić makaron błyskawiczny i gotować jeszcze 3 minuty.
Wyjąć z rondla kawałek imbiru. Zupę przelać do miski, udekorować paskami dymki i kilkoma płatkami suszonej chili.
Smacznego!

2013/02/10

projekt365: 40 + 41

Weekend pod znakiem chusteczek, kropelek i syropu oraz przy akompaniamencie chrypienia i kaszlu. Dopadła nas jakaś mega zaraza (import przedszkolny oczywiście) która w tą sobotę osiągnęła apogeum.
Na pocieszenie najlepsze jest coś słodkiego więc pocieszamy się ile wlezie pijąc gorącą czekoladę i zagryzając ekstra czekoladowe ciasteczka wg. Nigelli.

Absolutnie czekoladowe ciasteczka
"Nigella Ekspresowo" Wyd. Filo 2008

125 g ciemnej czekolady 70%
150 g mąki pszennej (u mnie 150 g pszennej + 50 g orkiszowej)
30 g kakao ( dałam 50 g kakao instant dla dzieci)
1 łyżeczka sody
1/2 łyżeczki soli
125 g miękkiego masła
75 g brązowego cukru
50 g cukru (dałam cukier brązowy, dodatkowe 50 g)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 jajko z lodówki
350 g pastylek czekoladowych (dałam 100 g)


Piekarnik rozgrzałam do 175oC.
125 g czekolady rozpuściłam w kąpieli wodnej.
W malakserze utarłam masło z cukrem. Dodałam roztopioną czekoladę i wymieszałam. Dodałam do masy jajko oraz ekstrakt waniliowy i jeszcze raz dokładnie wymieszałam wszystko w misie malaksera. Masę przełożyłam do dużej miski.
Do mniejszej miski wsypałam suche składniki ( mąkę, kakao, sodę i sól). Wymieszałam je dokładnie.
Do dużej misy z masą czekoladowo-cukrowo-jajeczną wsypałam stopniowo suchę składniki i wymieszałam wszystko aż cała mąka się połączyła. Dodałam pastylki czekoladowe i jeszcze raz wymieszałam.
Blachę do pieczenia pokryłam papierem pergaminowym.
Ciasto nakładałam na blachę za pomocą łyżki i szpatułki (ciasto miało konsystencję lodów) pozostawiając duży odstęp pomiędzy jego porcjami. Każda z porcji była wielkości kulki lodów. Ciasta nie rozpłaszczałam (samo się rozpływa pod wpływem temperatury).
Blachę wstawiłam do piekarnika na 18 minut.
Gotowe ciastka nie zdejmowałam na kratkę od razu lecz pozwoliłam im lekko "odpocząć" (jakieś 4-5 minut). Po tym czasie ciastka robią się na tyle twarde, że można je bez obaw przełożyć na metalową kratkę do wystygnięcia.
Z podanych proporcji wychodzi ok. 12 ciastek średnicy ok 8-10 cm.

Smacznego!

2013/02/08

projekt365: 39


Szukając prostego elementarza dla dziecka trafiłam na ciekawą typograficznie książkę u trzymaną w stylu modernistycznych projektów dwudziestolecia międzywojennego (rosyjska awangarda, bauchaus itp). Dodatkowo książeczka wykonana jest w technice "pop-up" którą wprost uwielbiam! Uczta dla oczu.


2013/02/07

projekt365: 37+38

Naszyjnik nareszcie gotowy. Głowa oraz "siekierki" wykonane z masy Fimo Air, do tego metalowe i drewniane korale i srebrne zapięcie. Inspiracją były naszyjniki noszone przez jeden ze szczepów ludu Naga z prowincji Nagaland w Indiach.

2013/02/05

projekt365: 36

Wiosennych porządków w pudle z koralikami ciąg dalszy. Na dnie znalazłam trochę srebrnych korali "etnicznych" i "pożeniłam" je z czerwonymi pomponami. Inspiracją była meksykańska, indyjska i nepalska biżuteria.


Teraz mam zestaw godny Iris Apfel :P


PS. "Ludożerca" czeka, bo postanowiłam dorobić więcej podłużnych, kościanopodobnych korali z fimo a to cholerstwo schnie minimum 24 godziny...

2013/02/04

projekt365: 34+35

Zabawy z fimo i koralikami ciąg dalszy.
Fimo schło, schło i schło... Maska ludożercy wyszła na tyle gruba, że proces ten trwał ponad 2 doby. Lakierowanie okazało się czystą przyjemnością i zajeło chwileczkę. Jutro końcowe przymiarki :)


W międzyczasie zabrałam się w końcu za sznur klasycznych korali które chciałam sobie zrobić od dobrego roku. Bambusowe koraliki, srebrny haczyk, jedwabna satyna i filc. Gotowe!


2013/02/02

projekt365: 33

Praca w toku:
Jakże kultura ludożerców bywa inspirująca :)

2013/02/01

projekt365: 32

Ufok dostał dziś do towarzystwa kolegę: