Na razie za oknem szare chmury i czarne pnie drzew. Nawet tęczowe fasady graceńskich kamienic straciły kolory. Na przekór pogodzie na obiad kolorowe, kremowe curry (niestety jak większość curry okropnie niefotogeniczne).
Warzywne curry
(przepis z książki A. Anand "I love curry")
baza curry:
60 g płatków migdałowych
3 goździki
3 "ziarna" zielonego kardamonu
1/2 łyżeczki kminku
olej
1 średnia cebula, drobno posiekana
korzeń imbiru (kawałek 1 1/2 cm długości), zmielony na pastę
3 ząbki czosnku, zmielone/zgniecione
2/3 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego (cumin/jeera)
1 łyżeczka mielonych ziaren kolendry
szczypta kurkumy w proszku
szczypta chilli w proszku
4 owalne pomidorki koktailowe (spażone i obrane)
2 łyżki stołowe jogurtu
3 łyżki stołowe śmietany
warzywa:
2 średnie ziemniaki
2 średnie marchewki
70 g różyczek brokuła (użyłam mrożonych)
70 g zielonej fasolki szparagowej-użyłam mrożonej (w orginale młode strąki groszku, "mangetout")
duża garść zielonego groszku (użyłam mrożonego)
Warzywa ugotować aby były lekko twardawe. Odcedzić.
Płatki migdałowe uprażyć na rozgrzanej patelni, przestudzić i zmielić w blenderze na "mąkę".
W rondlu rozgrzać olej, uprażyć na nim goździki, ziarna kardamonu i kminku. Po ok. 20 minutach dodać siekaną cebulę i zezłocić. Dodać pastę imbirową i zmiażdzony czosnek, przesmażyć lekko przez 2 minuty.
Dodać mielone przyprawy i jogurt, zagotować potrząsając rondlem od czasu do czasu. Gotować aż olej zacznie wypływać na wieszch masali (5-8 minut). Dolać szklankę wody, gotować przez kolejne 10-12 minut na małym ogniu.
Dodać ugotowane i odcedzone warzywa, pomidorki pokrojone drobno, śmietanę oraz mielone migdały. Posolić. Gotować 2-3 minuty do połączenia się wszystkich składników.
Podawać z chlebkiem naan lub ryżem.
Smacznego!