Translate

2011/10/31

helloween

U nas pod postacią 2 dyń. Dynie wykonane ze skarpetki, fragmentu koszulki niemowlęcej, piłek szmacianych i odrobiny nici.

2011/10/19

dla Małego Maruda

Ciasteczka ze Smarties według przepisu niezastąpionej "Dorotus76".

Składniki:
100 g masła
70g słodzika
2 łyżki soku z agawy
175g mąki orkiszowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru waniliowego
80 g draże czekoladowe (Smarties, Lentilki lub M&M's)

Nagrzałam piekarnik do 180 stopni.
Masło zmiksowałam ze słodzikiem, cukrem waniliowym i syropem na puszystą masę, dodałam mąkę, proszek do pieczenia i draże. 
Ciasto wymieszałam ręcznie i odstawiłam na chwilę do lodówki.
Blachę do pieczenia wyłożyłam papierem. 
Z lekko schłodzonego ciasta uformowałam kulki i dociskając je do papieru formowałam płaskie ciastka. 
Starałam się zostawić dość dużo wolnego miejsca między nimi. 
Z podanych składników wyszło mi 9 ciastek o średnicy ok. 7 cm i grubości 1 cm.
Ciastka piekłam 12 - 14 minut.

2011/10/18

2011/10/17

wszystkie kolory jesieni

Obudziło nas niebo szczelnie zasnute chmurami a w południe niespodzianka: błysk ostrego jesiennego słońca. Szybko przebraliśmy się i w drogę, bo przecież szkoda było przesiedzieć w domu taką piękną niedzielę! Kierunek-park miejski.

2011/10/14

Dwa ziemniaki

 
... czyli kopytka nieortodoksyjne z batatem i poczciwym kartoflem w roli głównej. Eksperyment kulinarny:

Kopytka:
2 ogromne kartofle kartoflane
1 ogromny batat (słodki ziemniak)
ok. 2 szklanek mąki
1 jajko rozmiaru L
pieprz
sól
gałka muszkatołowa

Masło szałwiowe:
łyżka stołowa masła
łyżka stołowa oliwy z oliwek
7-8 listków świeżej szałwi

parmezan

Ziemniaki i batat ugotować (ze skórką) w lekko osolonej wodzie, odcedzić, odstawić do ostygnięcia. Obrać, przecisnąć przez praskę do misy. Doprawić solą, pieprzem i świeżo startą gałką. Dodać jajko i mąkę, zagnieść gładkie ciasto.

Blat posypać mąką, wyłożyć ciasto, uformować z niego wałek a następnie odcinać nożem ukośne, niewielkie kawałki ciasta.

Zagotować wodę, osolić. Kopytka wrzucać partiami, gdy wypłyną na wieszch wyjmować je łyżką cedzakową.

Na patelni rozpuścić masło, dodać oliwę i wrzucić listki szałwi. Smażyć je aż będą chrupiące a tłuszcz zabarwi się na lekko zielonkawy kolor. Wyjąć delikatnie szałwię i odsączyć ją na ręczniku papierowym. Wyłączyć gaz/prąd/ogień pod patelnią, wrzucić ugotowane kopytka, potrząsnąć lekko patelnią aby pokryły się mieszanką oliwy i masła. Przełożyć na talerze, udekorować listkami szałwi.
Można posypać startym parmezanem.

Smacznego!

then and now

photo source: Rollerwelt and EwKa

2011/10/13

Wczoraj

Wczoraj rankiem była całkiem piękna Jesień i tak się nieśmiało zaczerwieniło dzikie wino. Podpatrzyliśmy to w drodze do przedszkola.

2011/10/12

Regeneracja

 Curry z mango, krewetkami i słodkim ziemniakiem

200-300 g krewetek
1 słodki ziemniak
1 średnia cebula
3 ząbki czosnku
kawałek imbiru (długości ok. 4 cm)
1 mango
1 średni pomidor
ziarna czarnej gorczycy (gorczyca sarepska)
1 suszona papryczka chilli lub 1 łyżeczka chilli w płatkach
10-15 liści curry (świeże lub suszone)
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka kolendry mielonej
puszka mleka kokosowego (400 ml)
2 łyżki stołowe wiórków kokosowych
sok z 1 limonki
pieprz czarny mielony
sól
liście kolendry do dekoracji


Słodkiego ziemniaka obrać, pokroić w kostkę, zalać wodą i gotować ok. 10 min.
W tym czasie obrać mango, miąsz pokroić w kostkę. Czosnek oraz imbir zmielić na pastę z małym dodatkiem wody. Cebulę drobno posiekać. Pomidora sparzyć, obrać ze skórki i pokroić w kostkę. Limonkę umyć i wycisnąć z niej sok. Wiórki kokosowe namoczyć lekko w wodzie.

Ugotowanego słodkiego ziemniaka odcedzić i odstawić.

Krewetki jeśli są mrożone umieścić na sicie i przelać ciepłą wodą.

W rondlu rozgrzać olej i wrzucić na niego całe ziarna gorczycy. Gdy zaczną podskakiwać dodać liście curry, suszoną chilli i kurkumę. Smażyć 5 sekund, dodać cebulę. Poczekać aż się zeszkli, dodać pastę imbirowo-czosnkową i smażyć aż woda wyparuje i czosnek zacznie pachnieć. Dodać mieloną kolendrę, pieprz i pokrojone pomidory i ok. łyżki stołowej wody. Smażyć aż płyn wyparuje.

Dodać mleko kokosowe, namoczone wiórki, sól. Gotować 5 min.

Dodać krewetki, mango i ugotowanego ziemniaka i gotować dalej 2 minuty. Wlać sok z limonki, doprawić do smaku solą i pieprzem. Posypać siekanymi liśćmi kolendry i podawać.
Smacznego!

Konferencyjna tarta

 Słodkie, korzenne i ciepłe "conieco" na jesienne wieczory.
Tarta tatin z gruszkami

opakowanie mrożonego ciasta francuskiego
3-4 twarde gruszki (u mnie Konferencje)
50 g masła
100 g cukru
szczypta mielonych goździków

czekoladowe wiórki do dekoracji (jeśli ktoś lubi)

Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni C.
Gruszki obieramy, wykrawamy gniazda nasienne, kroimy na ćwiartki.
Na stalowej patelni rozpuszczamy masło i wsypujemy cukier (słodzik). Mieszamy aż do momentu powstania karmelu a następnie dodajemy gruszki. Lekko potrząsamy patelnią aż gruszki dokładnie pokryją się karmelem. Dodajemy szczyptę mielonych goździków. Podgrzewamy do momentu gdy gruszki lekko zmiękną. Zdejmujemy z "ognia" i zostawiamy aby przestygły (ciasto nie będzie się tak szybko topić).
Ciasto kładziemy na wieszchu karmelizowanych gruszek i brzegi podwijamy lekko pod owoce. Wstawiamy do piekarnika na ok. 15-20 min.
Po upieczeniu ciasto wykładamy na talerz zdecydowanym i szybkim ruchem odwracając patelnię do góry nogami.
Ja lekko przestudzam ciasto i posypuje je wiórkami z ciemnej czekolady (70-ki) startymi na tarce.
Smacznego!

2011/10/11

2011/10/10

Sobota w oparach

O Dampf-Bahn-Club Graz dowiedzieliśmy się przypadkiem od kolegi z pracy. Niepozorny park (parczek nawet) wciśnięty między Klinikę psychiatryczną, blokowisko a hippermarket nie wyglądał na siedzibę klubu kolejowego dysponującego przepięknymi miniaturkami parowozów i (co najważniejsze) oferującego przejaźdzki nimi.
Parowozy, zabudowania oraz torowisko odtworzono w dwóch skalach: 1:16 i 1:4.Prace konstrukcyjne trwały 10 miesięcy a gotowy obiekt oddano do użytku w sierpniu 2004 roku. Całość prac wykonali klubowicze czyli 21 pozytywnie zakręconych ludzi.

Pociągi jeźdzą trasą liczącą 1.5 kilometra a jeden przejazd trwa ok. 5 minut. Czyli zdecydowanie za krótko ;) Mając w rodzinie 2 maniaków kolejnictwa skorzystaliśmy od razu z karnetu 5 jazd + 1 gratis i zapakowaliśmy Panów do wagonika ciągniętego przez Lokomotywkę Decauville czyli 350 kg sapiącą i prychającą grubaskę. Tu spotkało nas niemałe zaskoczenie-lokomotywka ta jest prawdziwym parowozem karmionym węglem i pojonym wodą! Majstersztyk! Przed każdą jazdą maszynista sprawdzał ciśnienie pary, dolewał wody i dosypywał węgla gdy było trzeba. 
Klub, trasa i parowozy zrobiły na nas tak niesamowite wrażenie, że planujemy już spędzenie tam przedmikołajkowego, grudniowego weekendu.