Na przekór geniuszom marketingu zatrudnianym przez producentów ubrań i akcesoriów dla niemowląt moja córa dostaje świra widząc czarno-białe przedmioty.
Uśmiecha się promiennie oglądając swoje rączki w kontrastowych szaro-białych śpiochach. Nie pastelowych, różowych. Pasiaste marynarskie bluzki wywołują euforię u 3-miesięcznego dziecka gdy tylko wyciągam je z komody. Długie zimowe wieczory rozrywkę zapewniają nam Rura Entertainment Group oraz Głośnik Show - wielka czarna rura od piecyka-kozy oraz komplet czarnych głośników od kina domowego prowokuje Ankę do zainteresowania się otaczającym ją światem.
Jedynym terytorium domowym opanowanym całkowicie przez "pastelozę dziecięcą" pozostawała jak dotąd pościel w łóżeczku. Aby uatrakcyjnić dziecku leniwe poranki z kawałka bawełnianego płótna, poliestrowego ocieplacza i 2 kawałków rzepa uszyłam:
Teraz wierzgając nogami córa może podziwiać gwiazdki :)
3 komentarze:
Och, pasteloza mnie dobija, szczególnie że nie lubię różu, niebieskiego i po drodze też białego.
Szczerze zazdraszczam umiejętności szycia pod własne (dzieciowe) 'widzimisię'.
Śliczne.
Dzięki!
U nas na ryneczku są takie ładne, kolorowe "dziecięce" tkaniny w nieprzyzwoicie niskich cenach, że aż wstyd byłoby nie skorzystać ;) Wspieramy lokalny biznes.
Super. Nasza konczy za chwile 2 miesiace I tez w rozach nie biega 😉 Rozki sie u nas nie sprawdzily bo dziecko uwielbia spac z rozlozonymi raczkami, nozkami I najlepiej bez kocyka i skarpetek 🙈
Prześlij komentarz