Translate

2013/03/16

projekt365: 75

Dzisiejszy dzień upłynnął nam pod znakiem spiskowania, polowania oraz ukrywania. Powód spisku dość prosty - jutro Tomek ma urodziny.
Oczywiście wszystko zaplanowaliśmy na ostatnią chwilę... Mąż tradycyjnie zawalony pracą w pracy, ja zasmarkana więc nie mieliśmy głowy do terminów. Nagle bach! wychodzi nam, że jednak ten 17ty to nie za tydzień a już i trzeba się rzucić do roboty, uknuć szybko jakiś "szczwany plan" organizacyjny, kupić jakiś prezent i "torta".
Postanowiłam, że tortu tym razem też nie piekę, bo syn ma swój ulubiony tort czekoladowy z pewnego żródła i nie czuję się jeszcze na siłach aby dorównać cukiernikowi. Co jak co ale tu w Austrii to na słodyczach się znają i ciasta pieką wyśmienite.
Zapakowaliśmy się więc do samochodu w południe, wyruszyliśmy na łowy, wessała nas dziura czaso-przestrzenna i wypluła dopiero o zmieszchu. Padamy teraz na nos, nogi skróciły ale prezent i tort kupione (prezent nawet przemycony i ukryty przed wzrokiem solenizanta).
Auuuuuuu! Wydajemy zbiorowy okrzyk triumfu łowców i udajemy się spać.
Dobranoc!

Brak komentarzy: