Translate

2012/04/24

Szparaga czas zacząć!

Nareszcie są! Jako starter tarta z jedwabistym serem i chrupiącymi szparagami.


Tarta z fetą, szparagami i tymiankiem

opakowanie gotowego ciasta francuskiego
pęczek szparagów (białe lub zielone do wyboru)
opakowanie sera feta
2 jajka
2 gałązki świeżego tymianku
sól i pieprz

Ciasto francuskie rozłożyć w formie, nakłuć widelcem spód i delikatnie przypiec (w przypadku ciasta użytego przeze mnie piekarnik nagrzałam do 220oC a ciasto podpiekałam ok. 15 minut).
Szparagi opłukać i osuszyć ściereczką, chwycić mocno za główkę oraz końcówkę, nacisnąć-łodyga szparaga pęknie w miejscu gdzie zaczyna się łykowata część. Użyć tylko górne części łodyg, dolne wyrzucić lub zachować na bazę do szparagowego wywaru). Zielone szparagi nie obierać, białe można delikatnie oskrobać obieraczką do warzyw zaczynająć od podstawy główki (jeśli szparagi są młode i cienkie nie trzeba ich obierać, ja próbuje surowego szparaga i jeśli jest kruchy i delikatny to zostawiam go ze "skórką").
Pokruszony ser feta zmiksować razem z jajkami, doprawić solą (delikatnie, bo feta jest słona) i pieprzem oraz listkami tymianku oberwanymi z gałązek.
Na podpieczony spód tarty wylać masę serowo-jajeczną, zatopić w niej szparagi i zapiekać następne 10-15 minut.
Smacznego!

2012/04/21

Mały cukiernik w akcji

Przedszkole ośmieliło mojego syna do eksperymentów cukierniczych. Młody się rozbestwił ostatnio i zaganiając mnie do kuchni wykrzykuje rozkazy: "Pieczemy ciasteczka!", " Mama, robimy torta!". Pan każe, sługa musi ;)
Dziś "na tapecie" domowe batoniki.


Batoniki czekoladowo-bakaliowe

200g czekolady mlecznej
200g czekolady gorzkiej
4 łyżki stołowe masła
125g kandyzowanej żurawiny
80 g rodzynek (użyłam koryntek)
2 łyżki stołowe kandyzowanej skórki pomarańczy
60g niesolonych orzechów pistacjowych
4 wafle ryżowe (mogą być herbatniki)

Rodzynki sparzyć gorącą wodą, osuszyć, wsypać do miski. Dodać żurawinę, kandyzowaną skórkę, pistacje i drobno połamane wafle ryżowe lub herbatniki.

Blachę lub formę do pieczenia (najlepiej prostokątną) wyłożyć papierem pergaminowym.

W garnku zagotować niewielką ilość wody. Czekoladę połamać na drobno, przesypać do metalowej lub szklanej, żaroodpornej miski, dodać masło. Miskę umieścić nad garnkiem z gotującą się wodą, mieszać aż do rozpuszczenia się i wymieszania czekolady z masłem. Roztopioną masę wlać do miski z bakaliami, wymieszać.

Mieszankę wyłożyć na blachę/formę wyłożoną pergaminem, dociskając mocno do dna. Lekko przestudzić, włożyć do lodówki na minimum 1 godzinę. Po całkowitym stężeniu wyjąć na deskę i pokroić na batoniki.

Smacznego!


Przepis z własnymi modyfikacjami na podstawie: 
A. Wheatley "Gotujemy! Najprostsze przepisy kulinarne dla dzieci", s. 54-55.

2012/04/17

Curry z kukurydzy


Dziś w Graz pogoda telewizyjna-najlepiej podziwiać świat za szybą, bo lodowaty wiatr przenika aż do kości. Na obiad więc coś rozgrzewającego i nie wymagającego zbytniego wysiłku (przesilenie wiosenne mnie dopadło, czy co?).

Curry z kukurydzy
1 puszka kukurydzy lub 250 g kukurydzy mrożonej
1 mała cebula
3 ząbki czosnku
kawałek imbiru długości 2 cm
1 łyżeczka całych ziaren gorczycy
szczypta chilli w płatkach
szczypta kurkumy
1 łyżeczka mielonych ziaren kolendry
liście kolendry lub pietruszki
sól i pieprz

Posiekać cebulę w drobną kostkę. Czosnek przecisnąć przez praskę, imbir zetrzeć na tarce na miazgę.
Na patelni rozgrzać olej, wsypać ziarna gorczycy. Gdy gorczyca zacznie strzelać dodać cebulę, chilli i kurkumę. Smażyć do zeszklenia cebuli. Dodać zmiażdzony czosnek i imbir, dolać odrobinę wody. Gdy woda odparuje a tłuszcz wyjdzie do góry wrzucić kukurydzę (odsączoną z zalewy lub lekko rozmrożoną i przepłukaną na sicie), sól, pieprz, mieloną kolendrę, dolać wody, zamieszać, zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem ok. 10 minut (aż woda odparuje).
Wyłączyć ogień/gaz pod patelnią, wrzucić do curry posiekane liście kolendry lub pietruszki, wymieszać, przełożyć do talerzy i podawać gorące.
Smacznego!

2012/04/16

Łupy z wyprawy do krainy za górami

Uwielbiam książki. I księgarnie. Tak sobie wejść, pooglądać, podotykać, oddychać głęboko, nie panikować i nie wykupić całych działów. Taki sklep na E. z regałami po sufit zapchanymi książkami to miejsce bardziej atrakcyjne od obówniczego czy butiku z biżuterią, ciuchami-nie przepuszczę, muszę wejść. Na chwilkę. Cierpienie w oczach mojego męża, bo biedak wie, że utkniemy tu na przynajmniej godzinę. On sprawdzi wszystkie komputerowe gazetki i książki, filmy i gry, przejży z Tomkiem zawartość działu dziecięcego a ja nadal będę stapiać się w jedność z regałem "sztuka" lub "książki kulinarne".
Nic to! Byle do sierpnia a wtedy ten jeden sklep na Świętojańskiej i ten w podziemiach dworca Głównego w Gdańsku też, ta księgarnia na Starowiejskiej... Już do was pędzę!

2012/04/14

HERE, a film by Luca Guadagnino


Sen, marzenie, podróż w nieznane... Lubię.

2012/04/13

tam... (część 1.)

czyli gdzie byliśmy jak nas nie było "tu".
 Dnia wyczekanego, autostradą...
 pod mostami i tunelami, mijająć stare zamczyska...
 sunąc przed siebie "kapsułą ratunkową"
 wśród wciąż ośnieżonych szczytów
i "cycatych" wzgórz jechaliśmy, jechaliśmy aż
dojechaliśmy o zmroku do Rodziców A. aby spędzić z nimi Wielkanoc.