Translate

2011/11/11

Laternenfest

Wczoraj czyli w wigilię Dnia Św. Marcina (germ.: Martinstag, 11 listopada) "Kindergarten" Tomka zorganizował Laternenfest.
Tydzień wcześniej rodzice wraz z dziećmi zostali zaprzęgnięci do lepienia lampionów i na wszelki wypadek poinstuowani na czym owo święto w naszym przedszkolu polega. 10 listopada o zmroku mieliśmy wszyscy zameldować się w budynku, pobrać zrobione przez nas lampiony, uformować pochód i z tradycyjną piosenką na ustach pomaszerować do przedszkolnego ogrodu na oficjalne obchody.
Wszystko odbyło się w jak najlepszym porządku, procesja przekraczała dość ruchliwą ulicę w asyście policji, lampiony nie gasły a dzieci śpiewały głośno:
"Ich geh' mit meiner Laterne..."
Gdy dotarliśmy do ogrodu wydawał się on bardziej magiczny niż za dnia: drzewa owocowe w starym sadzie ozdabiały kolorowe lampiony.
Dzieci okrążyły cały sad, ustawiły się w kole i zaczeły śpiewać tradycyjne świętomarcińskie ludowe piosenki o spiżarni pełnej jabłek, o tym, że zima nie jest straszna gdy się ma pełną piwnicę, że to już ostatni dzień jesieni i światełka latarni rozświetlają nadchodzącą zimę.
Laternenfest to dziś głównie barwne święto organizowane dla dzieci w krajach niemieckojęzycznych ale wywodzi się z wielowiekowej tradycji zabaw chłopskich towarzyszących zakończeniu prac gospodarskich, radości z obfitych zapasów oraz oficjalnym rozpoczęciem okresu oczekiwania na Boże Narodzenie i Nowy Rok.

Z dniem Św. Marcina nierozerwalnie związane jest obżarstwo. Tego dnia na stole pysznią się rogale i ciasta z bakaliami, pieczona gęsina, kasztany, wino.
Menu przedszkolnej uczty obfitowało jednak nie w pieczone gęsi a kilkadziesiąt różnych ciast, pierożków i pasztecików, pajdy chleba ze smalcem oraz bezalkoholowy grzaniec.

Ich geh' mit meiner Laterne
  1. Ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir.
    Da oben leuchten die Sterne, hier unten leuchten wir.
    Ein Lichtermeer zu Mertins Ehr, Rabimmel, Rabammel, Rabumm.

  2. Ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir.
    Da oben leuchten die Sterne, hier unten leuchten wir.
    Der Martinsmann, der zieht voran. Rabimmel, Rabammel, Rabumm.

  3. Ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir.
    Da oben leuchten die Sterne, hier unten leuchten wir.
    Wie schön das klingt, wenn jeder singt. Rabimmel, Rabammel, Rabumm.

  4. Ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir.
    Da oben leuchten die Sterne, hier unten leuchten wir.
    Ein Kuchenduft liegt in der Luft. Rabimmel, Rabammel, Rabumm.

  5. Ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir.
    Da oben leuchten die Sterne, hier unten leuchten wir.
    Beschenkt uns heut, Ihr lieben Leut. Rabimmel, Rabammel, Rabumm.

  6. Ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir.
    Da oben leuchten die Sterne, hier unten leuchten wir.
    Mein Licht ist schön, könnt Ihr es sehn. Rabimmel, Rabammel, Rabumm.

  7. Ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir.
    Da oben leuchten die Sterne, hier unten leuchten wir.
    Ich trag mein Licht und fürcht mich nicht. Rabimmel, Rabammel, Rabumm.

  8. Ich gehe mit meiner Laterne und meine Laterne mit mir.
    Da oben leuchten die Sterne, hier unten leuchten wir.
    Mein Licht ist aus, ich geh nach Haus. Rabimmel, Rabammel, Rabumm.

3 komentarze:

ardiola pisze...

Ale super tradycja! Podoba mi sie bardzo, szczegolnie te smakolyki, pierozki i paszteciki, moj mąż tez uwielbia, bo wychowywal sie w spolecznosci niemieckiej.
A ja pamietam z dziecinstwa, jak mama mi mowila, ze Marcin jedzie na bialych saniach. Bo w dawniejszych latach w lisopadzie juz sniegiem zalatywalo. Ja wypatrywalam go wsrod snieznej zawieruchy i udawalam , ze gdzies widze te biale sanie.
Pozdrawiam z Francji i zapraszam na jesienno-letnie uroki.

Amisha pisze...

Te światełka to a'la Diwali w Indiach ;-). Kocham takie święta.

Dzieciaki miały frajdę!

EwKa pisze...

Witaj Ardiola! Coś z tym Marcinem w białych saniach/na białym koniu musi być na rzeczy, bo od tego czasu u nas zaczęły się przymrozki i szron.

Amisho, piękna jest taka uniwersalność idei na całym świecie, co nie? W ciemne późnojesienne wieczory te światełka to czysta radość nie ważne gdzie akurat je podziwiasz. Dzieci rzeczywiście szaleją i nie mogą się doczekać na procesję z lampionami.